Minionej Blogowigilii nie da się podsumować jednym słowem, ani nawet zdaniem. W pierwotnym zamyśle, tutaj tego wpisu nawet miało nie być, ale to nie może przejść bez echa. Za samymi Świętami Bożego Narodzenia nie przepadam, nie jestem typem osoby, która wyczekuje na nie cały rok, to magia jaka towarzyszy temu okresowi jest niesamowita, nawet dla mnie. Nie pamiętam kiedy tak świąteczny nastrój, towarzyszyłby mi tak długo przed samymi świętami. Ta aura trwała już od ponad tygodnia, kiedy to z Andrzejem postanowiliśmy zorganizować akcję, którą na koniec nazwaliśmy #XmasFriendLDZ. Oczywiście nic nadzwyczajnego. Niewielki nakład pracy, dużo zabawy, najbiżsi - niestety, ci w Łodzi jedynie. Spotkaliśmy się w niewielkim gronie i piekliśmy kruche ciasteczka w kształtach istnie świątecznych, by na koniec popakować w niewielkie paczuszki dla bliskich i odwiedzając ich w ich domach, niespodziewanie, życzyć spokojnych i rodzinnych świąt. Ogromnym prezentem dla nas była jednoczesna radości i zaskoczenie na buziach bliskich, których odwiedzaliśmy. Bezcenny widok. Nie da się tego opisać.
Post by Ewelına Choroba.
B L O G O W I G I L I A 2 O 1 4
Jeżeli jeszcze ktoś jeszcze nie wie czym jest blogowigilia to,
to największe w Polsce, świąteczne spotkanie digital influencerów (blogerów, youtuberów).Za całe zamieszanie odpowiedzialne trzy kobiety - Ilona Patro, Ewa Salamon oraz Anna Samsonowicz znana z pseudonimu Bazylia.
Te niesamowite kobiety, na co dzień aktywnie związane ze światem blogosfery, branży internetowej i szeroko pojętych mediów, sprawiły, że dobre ponad 500 osób z całej Polski spotkało się w jednym miejscu, w jednym czasie. 20 grudnia na Stadionie Narodowym w Warszawie. Blogowigilia była ostatnim tegorocznym spotkaniem z ludźmi z ogólnie pojętej branży marketingowej.
W ciągu całego 2014 roku miałam okazję być na wielu eventach branżowych, mniej czy bardziej znanych, dużych, małych, w różnych stronach Polski. Jednocześnie mam możliwość organizowania kilka łódzkich i częstochowskich lokalnych spotkań współorganizować. Żadne nie było tak dopracowane. Żadne z tych spotkań nie dorównuje Blogowigilii. (tym samym sama sobie podnoszę poprzeczkę, by spotkania, którymi się zajmuję podniosły swój standard, nawet jeżeli są tylko lokalnymia).
Dziewczyny, ogromne gratulacje! Kłaniam się nisko i dziękuje za dawkę ogromnej motywacji na kolejny rok.
Ilona, przed blogowigilią, wyszła z propozycją/prośbą u siebie na blogu, by podczas tego czasu poznać chociaż 5 nowych osób. Myślałam, że będzie to niemożliwe - całkiem spora ekipa z Łodzi zebrała się na miejscu i całkiem sporo znajomych z różnych miejsc tam już było. Na szczęście się myliłam! :)
Super było zobaczyć osoby, które poznałam na #Seebloggers w sierpniu, ekstra było poznać na żywo osoby, które zna się jedynie online, jak również całkiem nowe osoby, których pewnie podczas dnia powszedniego, nie dane byłoby mi spotkać. UWAGA! Z tego co naliczyłam - znajomości online przełożone na offline oraz totalnie nowe - to wyszło mi aż 21 osób! Wyrobiłam normę za cztery osoby! i to z lekkim hakiem! Bezcenna wartość tego wieczoru, który na wyjściu ze Stadiony tutaj się kończy.
Przemek, który lubi poniedziałki zbiera wszystkie relacje z blogowigilii o tuta j(klik). |
Podobno znany bloger, Troyann jakiś. Nie znam typa. <3 |
Prakreacja i Konsumentalista :) |
Piękny poranek, kiedy budzisz się, a tam Coca Cola czeka. |
Do zobaczenia!
i nawet kawałek mnie się załapało <3
OdpowiedzUsuń