Z czasem pojawiła się oferta gdańskiego hotelu, gdzie a dwie noce płacimy totalne grosze, mamy 3 minuty do morza i pełen relaks. Chyba nie muszę mówić ile trwało zastanawianie się gdzie będziemy nocować. Jedyne co nam pozostało do znalezienia, to transport ze stolicy na północ Polski. Wtedy pojawia się Zasowski i przekonuje "Rayanair oferuje przeloty do Gdańska za 19 zł! Bierzcie to!" - w gruncie rzeczy pomińmy drogę do zakupu biletów. No to mamy długi weekend, hotel, czas, przelot, wypoczynek.
Mokra Warszawa od samych godzin porannych;
Ci co mnie trochę znają, wiedzą, że nie latałam nigdy i szczerze na
samą myśl mi się źle robi. No ale trudno, kiedyś musi być ten pierwszy
raz. Dwa dni przed samym lotem śni mi się, że lot odwołali ;) i był to proroczy sen. Lot odwołany. Do Gdańska się nie dostaniemy wcześniej jak za 7 godzin. beng, to by było na tyle.
Z
całego długiego weekendu wyszło tyle, że udało się nam zwiedzić nową
linię metra w Warszawie. Robi piorunujące wrażenie. Kosmos to mało
powiedziane. Każda stacja, jak mniemam, bo zwiedziliśmy dwie, ma swój
kolor. Metro Świętokrzyska jest żółta, a Nowy Świat fioletowy. Sufit
niczym plac zabaw wyłożony (prawie) klockami Lego, marmur, światła,
kolory. Całość oddaje wrażenie jakby metro znajdowało się znacznie niżej
niż pierwsza linia. No jest czad!
A nowe metro wygląda tak:
Więcej zdjęć nowej linii metra można obejrzeć na instagramie pod hashtagiem: #nowemetro
Cześć!
Do spisania na twitterze @bezmasla.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
~ dziękuję za wszelkie uwagi i komentarze!